Teometr tykał coraz bardziej intensywnie. Ksiądz Jakub spojrzał na urządzenie. Pokazywało w tym momencie rekordowo wysokie stężenie Boga - bo aż 3 459 Janów Pawłów. Cały kompleks Lourd wraz z setkami pielgrzymów zgromadzonych na wieczornej mszy był w stanie wykazać 500 jednostek. I to w najlepszym wypadku, bo niekiedy ilość Boga, jaką dało się wykryć w sanktuarium, drastycznie malała. Eksperci podejrzewali, że spadki są powodowane tym, iż w niektóre dni duże ilości pielgrzymów przysypiają w ławkach zamiast się modlić. Tykanie robiło się coraz bardziej uciążliwe. Każdy dźwięk, każdy mechaniczny brzdęk ksiądz Jakub odbierał teraz jakby było złośliwym pukaniem w środek czoła. Projektanci popełnili znaczący i jednocześnie trywialny błąd... Dźwięku nie dało się w żaden sposób wyciszyć. Można było owszem wyłączyć, odciąć dopływ prądu, ale w tym momencie księdzu zależało na porównywaniu odczytów. Teometr z mrówczym uporem, nieustannie informował o dużych ilościach wykrywanych jednostek. Buczał teraz tak, że każdego doprowadziłby do szału. Ksiądz Jakub ze wstydem zauważył, że przeszkadza mu wysokie stężenie Boga w powietrzu i przeżegnał się.